sobota, 23 maja 2015

Rozdział 2

Kocham ją całym serduszkiem. To dla niej próbuje być silna i myślę że jestem na dobrej drodze.
Na razie, to nie mogę doczekać się przyjazdu Jacoba. Kocham go, ale tylko jako przyjaciela i myślę że on czuje to samo. Owszem, kiedyś się we mnie podkochiwał ale to było tyle lat temu... Tylko powspominać!
Wstaję i idę do kuchni po tabletki. Zauważam że już mi się kończą. Musze iść do lekarza po receptę i je wykupić. Jakby nie patrzeć, pomagają mi. Ale to kiedy indziej. Teraz nie mam czasu. A może... przestane je brać i zobaczę czy mogę bez nich normalnie funkcjonować?
Tak, chyba tak zrobię!
Idę się ubrać. Zakładam na siebie moje jasne boyfriend'y, do tego biały t-shirt i białe, niskie convers'y. Lily ubieram w jej ulubioną różową sukienkę. O M G jak ona w niej świetnie wygląda!
Otwieram laptopa. Mam 1 wiadomość od Jacoba.
Od: Lepiej?
Do: Wiele. Tabletki mi bardzo pomagają.
Od: Chcę już u Was być.
Do: Ja chcę Cię przytulić. Cholernie tęsknie.
Od: Ja również.
Do: Kocham Cię.
Od: Ja Ciebie mocniej.
Zamknęłam komputer. Nie wiem czemu, ale cieszę się jak Jacob pisze mi że mnie kocha. CZY JA JESTEM JUŻ SERIO JEBNIĘTA?
- Bardzo możliwe.. - mówię do siebie po ciuchu.- No nic, trzeba iść sprzątać.
Zaczęłam od ścierania kurzu. Nie lubię go. Potem zamiotłam podłogi i umyłam. Dom był wyczyszczony na cacy! Z racji że Lily już stawia pierwsze kroki, miałam utrudnienie, ale nawet z tym dałam sobie jakoś radę. Otwieram laptopa i puszczam piosenkę Arctic Monkeys - Do I Wanna Know! Kocham ten kawałek, serio! Ruszam pupą jak szalona, biorę na ręce małą Lily i tańczę razem z nią. Niestety hałas przerywa głośny trzask drzwiami. Obracam się zaniepokojona. To ona. Moja matka.
- Czego tu szukasz? Znowu chcesz namieszać w moim życiu? Znowu chcesz zrobić awanturę?!
- Nie Jenn przyszłam porozmawiać... - powiedziała patrząc mi się prosto w oczy.
- Sądzę, że nie mamy o czym- unoszę rękę i proszę ją żeby wyszła.
- Ale Jenn.
- Powiedziałam Ci żebyś wyszła! - zrobiła to. Ja od razu podbiegłam do drzwi i je zakluczyłam. Natychmiast zapłakana otwieram laptopa i próbuję połączyć się przez Skype z Jacob'em.
- Była tu! - mówię nie patrząc w komputer.
- Znamy się? - mówi jakiś kobiecy głos. Unoszę głowę d góry i moje oczy ujrzały piękną, niebieskooką blondynkę.
- Nie pewnie nie wybrałam tej osoby.. Przperaszam..
- Chciałaś dodzwonić się do Jacob'a? - mówi z uśmiechem. Wygląda na miłą. Takie lubi Jacob...- Zaraz go zawołam. Jacob!
- Tak? - słyszę jego głos z daleka.
- Ktoś do Ciebie.
Widzę jak wchodzi na górę patrząc się na komputer jakby zobaczył ducha.
- Jenn?
- Przepraszam zadzwoniłam w złym momencie. - zanim zdołał mi odpowiedzieć rozłączyłam się.
*z perspektywy Jacoba*
Na początku zamurowało mnie widząc Jenn płaczącą. Nie wiedziałem co się stało. Ale kiedy odebrała to Ally wiedziałem że czas powiedzieć Jenn że mam nową dziewczynę. Owszem, nadal ją kocham lecz i tak nie mam u niej szans! A może jednak ona coś do mnei czuje? Nie to głupie. Ale byłoby F A N T A S T Y C Z N I E!
Nie, wróć. Teraz kocham tylko Ally, lecz było mi smutno kiedy Jenn nie chciała ze mną rozmawiać i się rozłączyła...
*z perspektywy Jenn*
Boże, nie. Tylko tego mi brakowało.
Płacząc zakrywam twarz.

--------------------------------------------------------------------------------
Jest i 2 rozdział! Mam do was proźbę.
Udostępniajcie i komentujcie tego bloga!
Bardzo mi zależy aby zyskał malutką sławę :)
To do następnego!


2 komentarze:

  1. Kocham <3 I czekam na następny :3
    Wpadnij do mnie, sory za spam :)
    http://zacznijmy-od-poczatku.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie piszesz , :)
    Zapraszam do mnie :
    http://lukehemmingsija.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń